Janusz Szpyt – malarstwo, rzeźba

Janusz Szpyt – malarstwo, rzeźba

Janusz Szpyt urodził się 1960 r. w Lubaczowie, gdzie mieszka i tworzy. To wielce utalentowany malarz i rzeźbiarz, który na codzień pracę łączy z pasją.
W kierunku sztuki popchnął Pana Janusza impuls i wewnętrzne przekonanie o powołaniu do pracy twórczej, już jako młody chłopiec nie wyobrażał sobie, że w życiu będzie robić cos innego.
Będąc w klasie maturalnej, w liceum ogólnokształcącym zdecydował się artystyczny kierunek studiów, przed studiami rysunku i podstaw twórczych uczył go nieżyjący już prof. Śliwiński, który wykładał w Liceum Plastycznym w Jarosławiu. Studia kończył na Wydziale Grafiki w Katowicach Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowni prof. Jerzego Dudy-Gracza, a następnie na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie w pracowni prof. Włodzimierza Buczka.

Pan Janusz to znakomity twórca, który reprezentuje nurt realizmu, w swoich obrazach niejednokrotnie ukazuje postacie w symbolicznych pozach czy sytuacjach. Artysta pragnie dosadnie ukazać  naturę ludzką i przekazać swoje spostrzeżenia odbiorcy. Wiele obrazów według mojej oceny ma wydźwięk satyryczny. Wśród dzieł Pana Szpyta znaleźć można akty, anioły, kwiaty, pejzaże, portrety i zwierzęta. Artysta maluje głównie obrazy pasyjne i sceny biblijne.

„Kiedyś drogę życiową wybierało się inaczej niż teraz. Obecnie młodzież decyduje się na zawód w sposób bardziej pragmatyczny i racjonalny, biorąc pod uwagę wiele aspektów, zastanawia się czy da się Wyżyć z danego zawodu. I nie żałuje obranej drogi, która jak mawiał Michał Anioł, jest zarówno udręką i ekstazą. Jest wiele wyzwań, problemów ale i adrenaliny trochę jak chodzenie po górach. Malarstwo czasami doprowadza do ciekawych odkryć, bywa nieprzewidywalne (może pójść w dobra lub złą stronę) i potrafi dawać dużo radości. Wspaniałą rzeczą jest robić to co się lubi. A ta udręka? Czasami dąży się do pewnych efektów z wielkim uporem, a to najzupełniej w świecie nie wychodzi. Po prostu nie ten czas, nie to miejsce być może, może później, za jakiś czas, może w innych okolicznościach, gdzieś uda się spełnić to marzenie. Zdarza się tak, że czasem jest więcej rozczarowania niż zachwytu, lub jednego dnia jest zachwyt, a kolejnego rozczarowanie więc praca, którą się zajmuje niesie z sobą takie kontrasty.

Swoje dokonania weryfikować warto przez wystawy. Nawet jeśli ktoś wprost nie powie czy to jest dobre czy złe to świadomość obcego spojrzenia owocuje tym, że możemy sami na swoje dzieła spojrzeć w inny, bardziej surowy, rzetelny sposób bez osobistego zaangażowania. To sprawia, że spojrzenie staje się świeższe i pozwala na lepsza weryfikacje.”

Zwolennik malarstwa doskonałego

„Intencje i dążenia twórcy powinny zmierzać ku doskonałości. Nie należy popadać w rutynę. Nawet nowatorska sztuka potrafi w to popaść. Chodzi o to aby się doskonalić i pracować, aby w kontekście tradycji i tego co jest, starać się robić jakieś kroki do przodu, tak jak w życiu. Warto też szkolić warsztat aby malarstwo nie było przypadkiem ale nad tym co się robi panować, np. umieć to coś powtórzyć. W malarstwie dobrze aby było podobnie jak w muzyce, malarz powinien panować nad pędzlem podobnie jak muzyk nad sztuką.”
Swoje spojrzenie na sztukę artysta wyrażał wraz z Piotrem Naliwajko i Leszkiem Żegalskim w wydawanym piśmie Benegal. W 1983 roku malarze stworzyli Grupę Trzech zwaną również „Tercetem Nadętym”, która nawoływała do prezentowania prawdy w sztuce, która wyrażać miała się zrozumiałą formą, kolorem i dobrym warsztatem.

„Chcemy, by malarstwo w możliwie najbardziej indywidualny sposób wyrażało ducha naszych czasów, by było humanistycznym protestem myślących ludzi przeciwko wszelkim przejawom zła, stanowiło kontynuację tradycji naszych społeczeństw. Chcemy to wyrażać malarstwem opartym na jedności kompozycji, rysunku i barwy, jednym słowem MALARSTWEM DOSKONAŁYM z perfekcyjną znajomością warsztatu […]”
„Sztuka to bardzo szerokie pojęcie. Być może nadszedł czas aby rozgraniczyć pojęcie sztuki i malarstwa. Obecnie ludzie stosują przeróżne środki wyrazu, instalacje, performance, … działają na głównie wzrok, ale malarstwo rządzi się innymi prawami, nie należy porównywać obrazu z sztuką przestrzenną czy graniczącą z teatrem.”

Warsztat malarski

Wszystko jest dozwolone, można uczyć się z książek. Akademia nie uczy warsztatu, bardziej myślenia i warsztatu twórczego. Studenci uczą się przede wszystkim od siebie nawzajem, panuje tam zdrowa rywalizacja (!) – dlatego ważne są wspólne spotkania i warsztaty. Wielcy malarze kiedyś tez często się znali ale rywalizowali ze sobą. Jeden od drugiego korzystał. Oczywiście bardzo przydatne są uwagi i wskazówki nauczycieli, które zniwelować mogą pewne błędy w postrzeganiu narzucone np. przez jakieś stereotypowe myślenie. To widać na przestrzeni historii sztuki, błędy popełniali także pierwsi artyści, którzy nie dostrzegali perspektywy póki nie zdefiniował tego Leonardo DaVinci. Twórcy rysowali coś tak jakby z pamięci, a nie z obserwacji. Malarze zaczęli obserwować wszystko bardziej wnikliwie, poszerzali swoją wiedzę również z zakresu anatomii.

Co Pan szczególnie sobie ceni w malarstwie i Pana pasji?

„To nie jest tyle kwestia wielkiego talentu co pasji. Zawsze lubiłem obserwować ludzi i zawsze mnie to w jakiś sposób intrygowało. Sceny rodzajowe też wynikają z obserwacji bezpośrednio fizjonomii ludzi, ich zachowań. Wiele rzeczy może być tematem do przedstawienia za pomocą malarstwa.”

Możnaby wywnioskować z rozmowy z Panem Januszem Szpytem, że malarstwo bywa we współczesnych czasach spychane do lamusa. Dużo uwagi i zainteresowania przenosi się na innowacyjne formy wyrazu jakim są m.in. instalacja czy performance, a galerie malarstwa zamieniają się w „domy kultury”, w których samo malarstwo przestaje już grać główną rolę mimo przyczynku do ich powstania.

„Warto poznawać dawne techniki malarskie i nie rezygnować z tradycji malarstwa bo tam jest mnóstwo gotowych rozwiązań czy recept (mało opisane). Jest to trochę sztuka pomijana gdyż stare technologie zostały lekko zapomniane, ale nadal zachwycają i inspirują. Najlepszą formą inspiracji jest pójście do muzeum.”

Tematyka prac

Dominująca ilość prac Pana Janusza ukazuje człowieka nagiego, bez przybranej maski, zmagającego się z własnymi problemami, niekiedy ślepo kroczącego do przodu. Tematyka jego dzieł jest dość zróżnicowana są to zarówno sceny rodzajowe z życia ludzkiego, twórca często przedstawia człowieka w sytuacjach orwellowskich gdzie system zagraża wolności jednostki, ale maluje również portrety i akty będące obrazem piękna.

Jego umiejętność wnikliwej obserwacji otaczającego świata i analizy sprawia, że postacie i sytuacje które przedstawia na obrazach dużo mówią o psychice człowieka i nazywają rzeczy po imieniu. Wiele dzieł Pana Janusza (szczególnie te z serii „nasze sprawki”, prezentowane na autorskiej stronie www.januszszpyt.com) stanowią zapis historyczny sytuacji politycznej i kondycji ludzkiej w naszym kraju.

Prócz ludzi Pan Janusz maluje sceny biblijne, postacie świętych, anioły. Jego obrazy religijne widnieją w wielu kościołach w formie polichromi wielkoformatowych. Polichromie Pana Szpyta znajdują się m.in. w Konkatedrze w Lubaczowie (Sanktuarium NMP Łaskawej) gdzie uwagę przyciąga przepiękny ołtarz jego autorstwa, Ostatnia Wieczerza i Chrzest Chrystusa w Jordanie namalowany jeszcze po studiach. W miejscu tym możemy podziwiać także obrazy świętych i błogosławionych za życia Jana Pawła II (Faustyny Kowalskiej, Adama Miarowskiego, Bernadety Jabłońskiej, Baziaka).

Dzieła o tematyce sakralnej znajdują się również w kościołach w Załużu, Narolu, Żurawicy (cały ołtarz – tryptyk złożony z trzech obrazów), w Katowicach (duża polichromia), Pieńcku, Lwówku Śląskim i Horyńcu-Zdroju (obraz w ołtarzu Kościoła pw. bł. Jakuba Strzemię).

Pejzaże i kwiaty to inne inspiracje Pana Janusza przenoszone na płótno, jak mówi twórca, są to tematy czasami nie doceniane.

Praca nad rzeźbą

Zanim malarstwo pochłonęło Pana Szpyta w dużej mierze pierwszą pasją twórcy była rzeźba, obecnie w wolnej chwili tym również się zajmuje. Pan Janusz rzeźbił głównie w drewnie, wykonał również dla siebie kilka niewielkich rzeźb w kamieniu. Dzieła Pana Janusza podziwiać można między innymi we wnętrzu kościoła Karola Boromeusza w Lubaczowie (Papież, Chrystus zmartwychwstały), w Załużu (Juda Tadeusz). Artysta jest także autorem Drogi Krzyżowej biegnącej dookoła lubaczowskiego kościoła. Są to płaskorzeźby wykonane pierwotnie z gliny, a kolejno odlane z żywicy na życzenie zleceniodawcy.

„Najpierw lepi się oryginał z gipsu lub gliny, taka figura może posłużyć jako wzór do późniejszej rzeźby w drewnie czy kamieniu, na zasadzie szkicu, aby zobaczyć jak wygląda to w przestrzeni lub stanowić formę do odlewu ze złota, brązu czy innego kruszca.”

Wystawy:
Artysta wystawił swoje prace na zbiorowych i indywidualnych prezentacjach sztuki polskiej między innymi w Paryżu, Barcelonie, Amsterdamie, Hadze, Szczecinie i Warszawie.

Kontakt do Pana Janusza Szpyta:
mgr Janusz Szpyt
telefon: 600 702 899
604 779 613
e-mail: szpytjanusz@gmail.com
www.januszszpyt.com